Wiadomości

Niedziela, 15 marca 2015

Miasto stawia Gminę pod ścianą


Przyszłości wiejskich ośrodków zdrowia we Włosienicy i Grojcu oraz rezolucji popierającej budowę południowej obwodnicy Oświęcimia poświęcone było spotkanie, które w piątek, 13 marca odbyło się w Urzędzie Gminy Oświęcim. Gościem wójta Alberta Bartosza był prezydent Oświęcimia Janusz Chwierut. W dyskusji uczestniczyli także radni i przedstawiciele zainteresowanych sołectw.

Obwodnica w interesie miasta i gminy

Prezydent Janusz Chwierut zwrócił się do naszych radnych z prośbą o uchwalenie na najbliższej sesji rady gminy rezolucji popierającej budowę południowej obwodnicy Oświęcimia w planowanym kształcie. Apel władz miasta ma związek z negatywnym stanowiskiem ekspertów UNESCO sprzeciwiających się budowie nowego mostu na Sole, w pobliżu byłego obozu Auschwitz, który ma stanowić integralną część wspomnianej obwodnicy. Zdaniem ekspertów, południowa obwodnica miasta powinna kończyć się na… ulicy Legionów.

Radni miejscy stanowczo sprzeciwili się rozwiązaniom zaproponowanym przez przedstawicieli UNESCO. Dali temu wyraz w rezolucji przyjętej pod koniec lutego. Podkreślili, że brak trzeciego mostu na Sole spotęguje problemy komunikacyjne w mieście i w sąsiednich miejscowościach. Liczą, że składane dotąd deklaracje władz państwowych zostaną spełnione.

 – Miastu zależy na obwodnicy wraz z mostem na Sole i połączeniu z drogami wojewódzkimi 933 i 948 oraz drogą krajową 44 i obwodnicą północną – wyznał prezydent Oświęcimia na spotkaniu w Urzędzie Gminy Oświęcim, podkreślając że brak obwodnicy południowej skutkować będzie nasileniem ruchu samochodowego na DK44 na odcinku Bieruń – Babice.

– Budowa ekspresówki bez tej obwodnicy tylko pogorszy sytuację. Jej powstanie leży nie tylko w interesie mieszkańców samego miasta, lecz całej ziemi oświęcimskiej, choć zdaję sobie sprawę, że jej przebieg stanowi pewien problem dla mieszkańców Pław i Harmęż – dodał Chwierut.

Sternik nadsolańskiego grodu zwrócił się do rajców naszej gminy, podobnie jak i do rad pozostałych gmin powiatu oświęcimskiego o poparcie wspomnaniej rezolucji. Stosowne pismo wystosowano także do władz powiatu bieruńsko-lędzińskiego.


Podsumowując tę część spotkania w Urzędzie Gminy Oświęcim, wójt Albert Bartosz powiedział, że kwestia ewentualnego przyjęcia rezolucji zostanie omówiona na komisjach rady gminy, a sam projekt ma być głosowany na najbliższej sesji, w środę 18 marca, co potwierdził także obecny na spotkaniu przewodniczący Rady Gminy Oświęcim, Piotr Śreniawski.

Miasto nie chce wiejskich ośrodków zdrowia


W drugiej części spotkania, poświęconej przyszłości wiejskich ośrodków zdrowia we Włosienicy i Grojcu, atmosfera zrobiła się napięta.

– W 1999 r. zostało podpisane porozumienie, na mocy którego organizację służby zdrowia w mieście i gminie przekazano w gestię miasta Oświęcim. Sytuacja jaka była wówczas, a jaka jest teraz, po 16 latach, jest inna. Wymaga to nowego spojrzenia na funkcjonowanie Zakładu Lecznictwa Ambulatoryjnego – stwierdził prezydent Oświęcimia.

W opinii Chwieruta, rosnąca konkurencja ze strony niepublicznych zakładów opieki zdrowotnej, przede wszystkim Multimedu, wymusza na ZLA konieczność daleko idących zmian. Na tyle głębokich, że w pierwszej kolejności może się ona odbić na pacjentach z naszej gminy. Janusz Chwierut oznajmił bez owijania w bawełnę, że miasto zamierza w całości wypowiedzieć naszej gminie obowiązujące od 16 lat porozumienie w zakresie podstawowej opieki zdrowotnej świadczonej dotąd przez Zakład Lecznictwa Ambulatoryjnego w Oświęcimiu. Tymi słowami, co zrozumiałe, wzbudził konsternację wśród przedstawicieli Gminy Oświęcim.

Przypomniał, że takie rozwiązanie Rada Społeczna ZLA rekomendowała mu już 20 października zeszłego roku. Temat niczym bumerang powrócił ze zdwojoną siłą po wyborach samorządowych. We Włosienicy mieszkańcy potestują domagając się ponownego otwarcia ośrodka zdrowia w tej wsi, który został zamknięty w związku z remontem budynku, natomiast po jego modernizacji działalności placówki nie wznowiono. Pod apelem do szefa miasta o przywrócenie funkcjonowania ośrodka podpisało się przeszło 860 mieszkańców Włosienicy i Stawów Monowskich.

Chwierut przyznał, że walka  mieszkańców o przywrócenie tego ośrodka jest dla niego zrozumiała, po czym dodał, że organizacja podstawowej opieki zdrowotnej w danej gminie spoczywa na jej władzach, i z tego rozwiązania miasto chce skorzystać, oddając wiejskie ośrodki zdrowia w ręce gminy.

– Wczoraj podjąłem decyzję - i stosowny projekt uchwały zostanie skierowany na najbliższą sesję rady miasta - o rozwiązaniu porozumienia pomiędzy Miastem Oświęcim i Gminą Oświęcim w zakresie podstawowej opieki zdrowotnej z dniem 31 grudnia bieżącego roku, z zachowaniem rocznego okresu wypowiedzenia – stwierdził Chwierut.

Na te słowa prezydenta natychmiast zareagował wójt Albert Bartosz.
–  Mamy zaszłości historyczne związane z funkcjonowaniem miasta i gminy skutkujące tym, że dziś nasza gmina nie ma własnego zakładu usług komunalnych, transportu zborowego, nie ma wpływu na kształtowanie się cen za odbiór ścieków i wodę, nie ma własnego przedsiębiorstwa energetyki cieplnej, urzędu stanu cywilnego itd. Nić wzajemnych zależności jest ogromna.  Po tym, co powiedział pan prezydent mam wrażenie, że traktuje się nas w taki sposób, że w tych przestrzeniach, które są opłacalne dla miasta jest ono z tego zadowolone, natomiast w pozostałych, które są kosztowne i niewygodne, już niekoniecznie – skwitował gorzko wójt.

Albert Bartosz zaapelował do prezydenta o wypracowanie rozwiązania satysfakcjonującego wszystkie zainteresowane strony. Padła propozycja, że gmina znajdzie środki na pokrycie strat wynikających z działalności wiejskich ośrodków.

Wójt powiedział, że podczas zebrania wiejskiego we Włosienicy, które odbyło się w przeddzień spotkania w UG, mieszkańcy poinformowali, że w przypadku braku dobrej woli ze strony władz miasta w kwestii przyszłości ośrodka zdrowia w tej wsi, nie wykluczają podjęcia radykalnych środków, w tym blokowania dróg i nakłonienia pacjentów z gminy do wycofania swoich kartotek z ZLA. Te słowa wyraźnie oburzyły szefa miasta, który oznajmił, że nie będzie dyskutował pod presją i próbą szantażu.

Sytuację starał się łagodzić radny z Włosienicy, Stanisław Dziedzic.
– Wójt przytoczył tylko słowa, która padły na tym zebraniu wiejskim i są one zgodne z prawdą. Nie chcemy wywierać presji, chcemy tylko rozmawiać – powiedział radny.

– Nie czas teraz na wypominanie sobie zaszłości. Sytuację mamy taką, jaką mamy. Apeluję do pana prezydenta i pana wójta o powołanie wspólnej grupy roboczej, która zastanowiłaby się, co w tej sytuacji zrobić – powiedział, podsumowując spotkanie, przewodniczący Rady Gminy Oświęcim Piotr Śreniawski. – Trzeba zdać sobie sprawę, że Miasto i Gmina Oświęcim są zależne od siebie. Nie wyważajmy drzwi, które są już otwarte, tylko po prostu dogadajmy się.